Lipka
a E a
Z tamtej strony jeziora
Stoi lipka zielona
A na tej lipce, na tej zieloniutkiej
Trzej ptaszkowie śpiewają
A na tej lipce, na tej zieloniutkiej
Trzej ptaszkowie śpiewają
Nie byli to ptaszkowie
Tylko trzej braciszkowie
Co się spierali o jedną dziewczynę
Który ci ją dostanie
Co się spierali o jedną dziewczynę
Który ci ją dostanie
Jeden mówi: „ Tyś moja ”
Drugi mówi: „ Jak Bóg da ”
A trzeci mówi: „ Moja najmilejsza,
Czemu Tyś mi taka smutna ? ”
A trzeci mówi: „ Moja najmilejsza,
Czemuś Tyś mi taka smutna ? ”
„ Jakże nie mam być smutna?
Za starego każą iść
Czasu tak niewiele, Jeszcze dwie niedziele
mogę miły z Tobą być ! ”
Czasu tak niewiele, Jeszcze dwie niedziele
mogę miły z Tobą być ! ”
Z tamtej strony jeziora…
Ukraina alt.kapoIV
a
Hej, tam gdzieś znad czarnej wody
E
Wsiada na koń kozak młody,
a
Czule żegna się z dziewczyną,
E a (G)
Jeszcze czulej z Ukrainą.
C
Hej, hej, hej sokoły
G (E)
Omijajcie góry, lasy, pola, doły
a
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,
E a G
Mój stepowy skowroneczku. /x2
E a E a
Mój stepowy dzwoń, dzwoń, dzwoń.
Wiele dziewcząt jest na świecie
Lecz najwięcej w Ukrainie,
Tam me serce pozostało,
Przy kochanej mej dziewczynie.
Hej, hej, hej sokoły...
Ona jedna tam została
Jaskółeczka moja moja mała
A ja tutaj w obcej stronie
Dniem i nocą tęsknię do niej
Hej, hej, hej sokoły...
Żal, żal za dziewczyną,
Za zieloną Ukrainą,
Żal, żal serce płacze,
Już jej więcej nie zobaczę.
Hej, hej, hej sokoły...
Wina, wina, wina, dajcie,
A jak umrę pochowajcie
Na zielonej Ukrainie
Przy kochanej mej dziewczynie.
Hej, hej, hej sokoły...
My Cyganie
C G
My Cyganie co pędzimy z wiatrem
a e
My Cyganie znamy cały świat.
a e
My Cyganie wszystkim gramy
H e E
A śpiewamy sobie tak.
Ore, ore, szabadabada, amore
Hej amore, szabadabada
O muriaty, o szogriaty,
Hajda trojka na mienia!
Kiedy tańczę niebo tańczy ze mną.
Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr.
Zamknę oczy, liście więdną.
Kiedy milknę, milczy świat.
Ore, ore…
Gdy śpiewamy, śpiewa cała ziemia.
Gdy śpiewamy, śpiewa cały świat.
Niechaj każdy z nami śpiewa.
Niech rozbrzmiewa piosnka ta!
Ore, ore…
Córka rybaka
A (E) (A)
Gdy księżyc świecił na niebie do ciebie
E
Poczułem miłość co przyszła jak wiatr
E
Me serce było w gorącej potrzebie
E A
Córką rybaka ty byłaś ja - góral z Tatr
A
Jelenie gdzieś nad jeziorem sennie ryczały
A D(h)
Ryby w jeziorze już poszły dawno spać
D(h) A
Rzekłaś wtedy do mnie: "mój mały!
D(h) E A
Cóż ci mogę w tę parną, mazurską noc dać"?
A E
Córko rybaka, Mazura z Mazur
E A
Popatrz jaki na jeziorze wody glazur
A D A
Daj mi swe usta, weź mnie w ramiona
A D E
Niech się przekonam ile słodyczy
E A
Jest w słowie "Ilona"
Lato minęło lecz uczucie ogniem płonie
Choć odległość dziś tak wielka dzieli nas
Ciągle czuję na mym ciele twoje dwie dłonie
W uszach moich szumi woda, szemrze las
Zakopane całe śniegiem zasypane
A ty piszesz: na jeziorze gruba kra
Przesyłasz całuski i dwie rybie łuski
Zima minie, lato złączy serca dwa
Córko rybaka…
W siną dal
C
Adela już zakłada suknię cienką
C G
Na wiosnę kwiatki rosną i kwitnie miesiąc maj
C
Gdy spytasz ją - dla kogo ta sukienka?
C G C
Dla kochasia, który odszedł w siną dal
C F
W siną dal, w siną dal
C G C
Dla kochasia który odszedł w siną dal /x2
Czerwone ma podwiązki pod tą suknią
Na wiosnę kwiatki rosną i kwitnie miesiąc maj
Gdy spytasz ją - dla kogo taki luksus?
Dla kochasia, który odszedł w siną dal...
W siną dal…
U drzwi, u drzwi, jej tatuś czyści spluwę
Na wiosnę kwiatki rosną i kwitnie miesiąc maj
Gdy spytasz go - na czyją to jest zgubę
Na kochasia, który odszedł w siną dal...
W siną dal…
Nad łóżkiem ślub, stwierdzony rejentalnie
Na wiosnę kwiatki rosną i kwitnie miesiąc maj
Gdy spytasz ją - z kim żyjesz tak moralnie
To z kochasiem, który odszedł w siną dal...
W siną dal…
Maszerował lewa, prawa w siną dal.
Gdybym miał gitarę
a
Gdybym miał gitarę
E a
To bym na niej grał
d a
Opowiedziałbym o swej miłości
E a
Którą przeżyłem sam.
A wszystko te czarne oczy
Gdybym ja je miał
Za te czarne, cudne oczęta
Serce, dusze bym dał.
Fajki ja nie palę
Wódki nie piję,
Ale z żalu, z żalu wielkiego
Ledwo co żyję.
A wszystko te czarne oczy ...
Ludzie mówią głupiś,
Po coś ty ją brał
Po coś to dziewczę czarne, figlarne
Mocno pokochał.
A wszystko te czarne oczy ...
Cyganeczka
C A d
Z tamtej strony Wisły Cyganeczka tonie
G C G C
Gdybym miał łódeczkę popłynąłbym do niej /x2
(Ło ho ho… G>C>G>C>G>C>F>G>C)
Nie mam ja łódeczki ani wiosełeczka
Utonie utonie moja Cyganeczka
Z tamtej strony Wisły kukułeczka kuka
Chodzi stary Cygan Cyganeczki szuka
Popłynąłbym do niej przez te modre fale
Nurt wody ją zabrał nie ujrzę jej wcale
Wisła jest głęboka fale ją porwały
Więcej Cyganeczki już nam nie oddały
Głęboka studzienka
C(D) G(A)
Głęboka studzienka głęboko kopana,
G(D) C(A)
A przy niej Kasieńka jak wymalowana
Przy studzience stała, wodę nabierała,
O swoim Jasieńku - kochanku myślała.
Głęboka studzienko, czy mam do cię skoczyć,
Za moim Jasieńkiem, co ma czarne oczy.
Gdybym cię Jasieńku, w wodzie zobaczyła,
Tobym ja za tobą do wody wskoczyła.
Naprzód bym wrzuciła ten biały wianeczek,
Com sobie uwiła ze samych różyczek.
Ale ja nie wskoczę bo jest za głęboka,
Daleko jest do dna i zimna jest woda.
Ucałuję listek szeroki dębowy,
Razem z pozdrowieniem wrzucę go do wody.
Zanieś go studzienko do Jasia mojego,
Pozdrów go ode mnie - ja czekam na niego.
Siadła pszczółka
G D
Siadła pszczółka, na jabłoni i otrzepuje kwiat
G C G C A D G
Czemu żeś mi moja miła zawiązała ten świat
Jam ci światu nie wiązała, zawiązał ci go ksiądz
jam cię tylko pokochała, tyś mnie nie musiał wziąć
Jam się pięknie ubierała, pięknie nosiła się
A tyś myślał, żem ja ładna i to uwiodło cię
O Marianno
G
Wczoraj obiecałaś mi na pewno,
(E) a D G D
Że zostaniesz mą królewną, królewną z mego snu.
G
Wczoraj obiecałaś być mi wierną
(E) a D G D
I w miłości swej niezmienną, po długi życia kres.
C D G E
O, Maryjanno, gdybyś była zakochaną,
D G
Nie spałabyś w tę noc, w tę jedną noc. /x2
Dzisiaj, gdym do ciebie przyszedł z rana,
By cię zbudzić, ukochana, z twego rannego snu,
Dzisiaj nie zastałem ciebie w domu,
Boś uciekła po kryjomu, z innym na rendez-vous.
O, Maryjanno…
Teraz, gdy już wszystko diabli wzięli,
Mnie do wojska zaciągnęli, karabin dali mi.
Dzisiaj mam już inną ukochaną,
Karabinem nazywaną, z nią spędzam rendez-vous.
O, Maryjanno…
O mój rozmarynie
a da E a
O mój rozmarynie, rozwijaj się
a G C
O mój rozmarynie rozwijaj się
C d a E
Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej
E a
Zapytam się. 2x
a d C d a
Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej
E a
Zapytam się. 2x
A jak mi odpowie: nie kocham cie,
A jak mi odpowie nie kocham cię,
Ułani werbują, strzelcy maszerują
Zaciągnę się. 2x
Dadzą mi konika cisawego
Dadzą mi konika cisawego
I ostrą szabelkę, i ostrą szabelkę
Do boku mego. 2x
Dadzą mi manierkę z gorzałczyną
Dadzą mi manierkę z gorzałczyną
A żebym nie tęsknił, a żebym nie tęsknił
Za dziewczyną. 2x
Powiodą z okopów na bagnety,
Powiodą z okopów na bagnety,
Bagnet mnie ukłuje, śmierć mnie ucałuje,
Ale nie ty. 2x
Przybyli ułani
C G C
Przybyli ułani pod okienko,
C G
Przybyli ułani pod okienko,
G C
Stukają, pukają: "puść panienko!
G C
Stukają, pukają: "puść panienko!
Zaświecił miesiączek do okienka, (bis)
W koszulce stanęła w nim panienka. (bis)
"O Jezu, a cóż to za wojacy?" (bis)
"Otwieraj! Nie bój się to czwartacy!" (bis)
Przyszliśmy napoić nasze konie, (bis)
Za nami piechoty pełne błonie." (bis)
"O Jezu! A dokąd Bóg prowadzi?" (bis)
"Warszawę odwiedzić byśmy radzi. (bis)
A stamtąd już droga nam gotowa (bis)
Do serca polskości, do Krakowa (bis)
Panienka otwierać podskoczyła, (bis)
Żołnierzy do środka zaprosiła. (bis)
Dziura w desce kapo.II
C G
Wysokie płoty tato grodził
G C
Wysokie płoty tato grodził
F C
Żeby do Kasi, do Kasi żeby
G C
Żeby do Kasi nikt nie chodził.
Ale ta Kasia mądra była
Ale ta Kasia mądra była
I dziurę w desce, i w desce dziurę
I dziurę w desce wywierciła
Oj żeby nie ta dziura w desce
Oj żeby nie ta dziura w desce
Byłaby Kasia, Kasia byłaby
Byłaby Kasia panną jeszcze
Ale ta deska przeszkodziła
Ale ta deska przeszkodziła
Kasia się panną panną się Kasia
Kasia się panną nie nabyła
Oj nie pomogą tato płoty
Oj nie pomogą tato płoty
Gdy Kasia rada, gdy rada Kasia
Gdy Kasia rada na zaloty
Hej bystra woda
A
Hej bystra woda, bystra wodzicka
D E A
Pytało dziewce o Janicka
E A
Hej lesie ciemny, wirsku zielony
D E A
Kaj mój Janicek umilony
Hej powiadali, hej powiadali
Hej, ze Janicka porąbali
Hej porąbały go Orawiany
Hej za łowiecki, za barany
Hej dziwce slocha, hej dziwce płace
Hej ze Janicka nie zobace
U orawskiego zamecku ściany
Lezy Janicek porąbany
Hej dolom, dolom, od skalnych Tater
Hej poświstuje halny wiater
Hej poświstuje, hej ciska bidom
Hej pod dolinach chłopcy idom.
Mazureczek
C(A) G(E) C(A)
Hej z góry z góry, jadą mazury
C(A) G(E) C(A)
Hej z góry z góry, jadą mazury
F(D)
Jedzie, jedzie mazureczek
C(A)
Wiezie, wiezie mi wianeczek
G(E)
Roz..(!)..rozmarynowy
Przyjechał w nocy, koło północy
Przyjechał w nocy, koło północy
Stuka, puka w okieneczko
Otwórz, otwórz panieneczko
Ko..(!)..koniom wody dać
Jakże ja mam wstać, koniom wody dać
Jakże ja mam wstać, koniom wody dać
Kiedy mama zakazała
Żebym chłopcom nie dawała
Trze..(!)..trzeba jej się bać
A ty się nie bój, siadaj na koniu
A ty się nie bój, siadaj na koniu
Pojedziemy w obce kraje
Tam są inne obyczaje
Ma..(!)..malowany wóz
Przez wieś jechali, ludzie gadali
Przez wieś jechali, ludzie gadali
Co to, co to za dziewczyna?
Co to, co to za jedyna?
Je..(!).. jedzie z chłopcami
Wszystkie rybki
D A
Pytała się pani pewnego doktora,
A D
Czy lepiej jest z rana, czy lepiej z wieczora
D A
Dobrze jest z wieczora, by się dobrze spało
A D
A rano poprawić, by się pamiętało.
D
Wszystkie rybki śpią w jeziorze (mają ci…)
D e
Ciu ralla ciu ralla la
G A
Tylko jedna spać nie może (A karasie…)
A(e) ( A) D
Ciu ralla ciu ralla la
A ty stary nie kręć gitary
Ciu ralla ciu ralla la
Nie zawracaj kontramary
Ciu ralla ciu ralla la
Kieliszek dobra rzecz a jeszcze lepsze dwa
I już najlepiej pić do następnego dnia
A gdy masz tęgi łeb i wódka dobrą moc
Więc hokus-pokus brzdęk - I już zleciała noc!
Wszystkie rybki…
Bednorz
C G
Hej dziewczyno, ty mnie nie znosz
G C
Od Rzeszowa jestem bednorz,
F C G C
Robię beczki, beczułeczki, a wieczorem na dzieweczki. (bis)
Matuś moja, był tu, był tu
Chcioł pozycyć instrumentu.
Córuś moja - dać mu było, byłoby Ci nie ubyło. (bis)
Hej dziewczyno, Ty mnie nie znosz
Od Rzeszowa jestem bednorz,
Jo w Rzeszowie urodzony, a po Mielcu szukom żony. (bis)
Mamuś moja nie wytrzymom
Wszytkie majom, a jo ni mom
Wszystkie majom po chłopoku, a jo ni mom tego roku. (bis)
Jak żem jechoł od Grzybowa
Wyleciało czarno krowa
Jo jej mówie, zyjdź mi z drogi bo Ci wjodę mindzy nogi.(bis)
Mamuś moja, com widziała
W Podleszanach krowa srała
Jechoł bednorz, spiął ostrogi i jej wjechoł mindzy nogi. (bis)
Jechoł dalyj bez Książnice
Aż zobaczył zakonnice
Proboszcz za nim woła: "Hola!"
Bednorz na to (gna gdzie): "Boża Wola!" (bis)
Matuś moja, com słyszała!
Łon w Przecławiu użył działa
Wyjął z gaci, cylnął w chmury
Babom w kieckach robił dziury! (bis)
Hej dziewcyno, ty go nie znosz
Od Rzeszowa jedzie bednorz
Wólka Błońska, w Wylów zboczę
"Na Rydzowie Babę zoczę!" (bis)
Hawiarska Koliba
C G C
Już księżyc na niebo wychodzi
F G C
Zapłoną dokoła ogniska
F G C a
I wkrótce popłynie z Hawiarskiej Koliby
d G C (C7)
Melodia nam wszystkim tak bliska
Usiadła już brać rozśpiewana
Dokoła złotego ogniska
Wiatr niesie melodię z Hawiarskiej Koliby
Nad pola, nad lasy, nad urwiska
Już księżyc blednie na niebie
I promień słońca już błyska
Pogasły ogniska w Hawiarskiej Kolibie
Do snu kładzie się cała izba
Bar w Beskidzie
G D
Jeśli chcesz z gardła kurz wypłukać
C D
Tu każdy wskaże ci drogę
G D
W bok od przystanku Pe-Ka-E-Su
C D G
W prawo od szosy asfaltowej
Kuszą napisy ołówkiem kopiowym
Na drzwiach "Od dziesiątej otwarte."
"Dziś polecamy kotlet mielony"
C D
I "lokal kategorii czwartej"
G D
Lej się chmielu, lej się chmielu
C G
Leć muzyko po bukowym lesie
e h
Panna Zosia ma w oczach dwa nieba
C D
Trochę lata z nowej beczki przyniesie
G D
Laj laj laj laj, la la la la la la la, laj laj laj
C G D
La la la la la la la la la la la, laj laj laj
Laj…
C D G
La la la la la la
W środku chłopaki rzucają łaciną
O sufit i cztery ściany
Dym z Extra – mocnych strzela jak szampan
Bledną obrusy lniane
Za to wieczorem gdy lipiec duszny
Okna otwórz na oścież
Gwiazdy wpadają do pełnych kufli
Poobgryzanych jak paznokcie
Lej się chmielu…
Kiedy chłopaki na nogach z waty
Wracają po mokrej kolacji
Świat się jak okręt morski kołysze
Gościniec dziwnie ślimaczy
A czasem któryś ze strachem na wróble
Pogada o polityce
Jedynie cerkiew marszczy zgorszona
Szorstkie od gontów lice
Lej się chmielu…
Bieszczadzki trakt
G D C G
Kiedy nadejdzie czas, wabi nas ognia blask
C D G
na polanie gdzie króluje zły
Gwiezdny pył w ogniu tym, łzy wyciśnie nam dym
tańczą iskry z gwiazdami, a my:
C D G
Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas
C D e
śpiewajmy razem ilu jest tu nas
C D G D e
Choć lata młode szybko płyną, wiemy że
C D G
nie starzejemy się! (baby/chłopy starzeją się!)
D G
(a baby/chłopy nie!)
W lesie gdzie licho śpi, ma przygoda swe drzwi
Chodźmy tam, gdzie w oddali lśni
oczy sów, wilcze kły, rykiem powietrze drży
tylko gwiazdy przyjazne, a my:
Śpiewajmy wszyscy…
Dorzuć do ognia drew, w górę niech płynie śpiew
wiatr poniesie go w tajemniczy świat
Każdy z nas o tym wie, znowu spotkamy się
a połączy nas bieszczadzki trakt
Śpiewajmy wszyscy…
Płonie ognisko w lesie
C(D)
Płonie ognisko w lesie
G(A) C(D)
Wiatr smętną piosnkę niesie
Przy ogniu zaś drużyna gawędę rozpoczyna
Czuj,czuj,czuwaj,czuj,czuj,czuwaj
Rozlega się dokoła
Czuj,czuj,czuwaj,czuj,czuj,czuwaj
Najstarszy druh zawoła
Przestańcie się już bawić
I czas swój marnotrawić
Niech każdy z was się szczerze
Do pracy swej zabierze
Czuj,czuj…
Wiatr w lesie cicho gwarzy
Śpią wszyscy, oprócz straży
A ponad śpiących głowy
Rozlega się głos sowy
Hu, hu, hu, hu ,hu , hu
Rozlega się dokoła.
Hu, hu, hu, hu ,hu , hu
Najstarszy druh zawoła.
Płonie ognisko i szumią knieje
A E a
Płonie ognisko i szumią knieje
E a
Drużynowy jest wśród nas
E a
Opowiada starodawne dzieje
E a
Bohaterski wskrzesza czas
C G
O rycerstwie spod kresowych stanic
E a
O obrońcach naszych polskich granic
C E a
A ponad nami wiatr szumny wieje
E a
I dębowy huczy las
Płonie ogień jak serca gorący
Rzuca w niebo iskry gwiazd
Jedna przeszłość i przyszłość nas łączy
Szumi wokół ciemny las
O rycerstwie…
W blasku iskier jawi się historia
Tyle zdarzeń miało barwę ognia
Przy ognisku zasiadły wspomnienia
Dziejów Polski uczą nas
O rycerstwie…
Pożegnanie Liverpoolu
C F C
Żegnaj nam dostojny, stary porcie
C G
Rzeko Mersey żegnaj nam
G C F C
Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii
C G C
Byłem tam już niejeden raz
G F C
A więc żegnaj mi, kochana ma
C G
Za chwilę wypływamy w długi rejs
G C
Ile miesięcy Cię nie będę widział
F C
Nie wiem sam
C G C
Lecz pamiętać zawsze będę Cię
Zaciągnąłem się na herbaciany kliper
Dobry statek, choć sławę ma złą
A że kapitanem jest tam stary Burgess
Pływającym piekłem wszyscy go zwą
A więc żegnaj mi…
Z kapitanem tym płynę już nie pierwszy raz
Znamy się od wielu, wielu lat
Jeśliś dobrym żeglarzem - radę sobie dasz
Jeśli nie - toś cholernie wpadł
A więc żegnaj mi…
Żegnaj nam dostojny, stary porcie
Rzeko Mersey żegnaj nam
Wyruszamy dziś na rejs do Kalifornii
Gdy wrócimy - opowiemy wam
A więc żegnaj mi…
Gdzie ta keja
a
Gdyby tak ktoś przyszedł i powiedział:
G a
Stary, czy masz czas?
C G C
Potrzebuję do załogi jakąś nową twarz,
C F d
Amazonka, Wielka Rafa, oceany trzy,
a E a
Rejs na całość, rok, dwa lata - to powiedziałbym:
a E a
Gdzie ta keja, przy niej ten jacht?
C G C
Gdzie ta koja wymarzona w snach?
g A d A d
Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat?
a E a
Gdzie ta brama na szeroki świat?
Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?
Gdzie ta koja wymarzona w snach?
W każdej chwili płynę w taki rejs,
Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?
Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam
Gdzie ta keja…
Przeszły lata zapyziałe, rzęsą porósł staw
A na przystani czółno stało - kolorowy paw
Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step
O załodze ciągle marzy ten samotny łeb
Gdzie ta keja…
Transatlantyki
C G
W Gdańsku mewy, wiatr i gotyk
a E
Słońce świeci złotą smugą
F C
Pan kapitan białej floty
C G
Idzie przez ulicę Długą
Idzie z marynarską fają
W oczach ma szelmowskie błyski
Przekupki się w nim kochają
F G C
Podziwiają go turystki
C G
Transatlantyki na oceanach
a E
A krążowniki w rejsach ćwiczebnych
F C
Każdy z nich musi mieć kapitana
F G (C)
Nasz kapitan też jest potrzebny
Odskoczyły drzwi tawerny
Szmer uznania przebiegł salon
Wdzięk niezmierny, szyk cholerny
Na rękawie złoty galon
Duże piwko panno Helu
Jutro w rejs wyjdziemy może
To przywiozę Heli z Helu
I bursztyny i węgorze
Transatlantyki na oceanach…
Piwo w pianie, Bałtyk w pianie
Gdańsk za oknem kolorowym
Pańskie zdrowie kapitanie
Stary wilku zatokowy
W Gdańsku mewy, wiatr i gotyk
Neptun siusia w swoją studnię
Pan kapitan białej floty
Ma dziś wolne popołudnie
Transatlantyki na oceanach…
Pacyfik
D
Kiedy szliśmy przez Pacyfik,
D A
Way-hey, roluj go,
D
Zwiało nam z pokładu skrzynki,
<Pełne śledzia i sardynki,>
<Sieć jeżowców, jedną żabę,>
<Kapitańską zmyło babę,>
<Pół załogi ją trzymało.>
D A D
Taki był cholerny sztorm!
D G
Hej, znowu zmyło coś,
D A
Zniknął w morzu jakiś gość,
D G
Hej, policz, który tam,
D A D
Jaki znowu zmyło kram.
(Hej! postawcie wina dzban,
Opowiemy dalej wam!)
Hiszpańskie dziewczyny
a C G
Żegnajcie nam dziś hiszpańskie dziewczyny
a C G
Żegnajcie nam dziś marzenia ze snów
F G C a(F)
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora
a E a
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów!
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
Niedługo ujrzymy znów w dali Kejp Dejmon
I Głowę Baranią sterczącą wśród wzgórz
I statki stojące na redzie przed Plymouth
Klarować kotwice najwyższy czas już
I smak…
Zabłysną nam bielą skał zęby pod Dover
I znów noc w kubryku wśród legend i bajd
Powoli i znojnie tak płynie nam życie
Na wodach i w portach South Foreland Light
I smak…
Morskie opowieści alt.d/C/d/FCd
a
Kiedy rum zaszumi w głowie
G
Cały świat nabiera treści
a
Wtedy chętnie słucha człowiek
G(C) E a
Morskich opowieści
Hej, ha! Kolejkę nalej!
Hej, ha! Kielichy wznieśmy!
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom
Łajba to jest morski statek
Sztorm to wiatr co dmucha z gestem
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści
Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej
Od Falklandu-śmy płynęli
Doskonale brała ryba
Mogłeś wtedy wędką złowić
Nawet wieloryba
Rudy Joe, kiedy popił
Robił bardzo głupie miny
Czasem skakał też do wody
I gonił rekiny
Kuchnia nasza jest wspaniała
Czterech już do morza wnieśli
Pozostałych zaś latryna
Nie może pomieścić
Kiedy szliśmy przez Pacyfik
Wiatr pozrywał wszystkie wanty
Przytuliłem się do klopa
I śpiewałem szanty
Płynie sobie statek prosto
A załoga rzyga ostro
Kiedyś woził on banany
Dzisiaj zarzygany
Pływał raz marynarz, który
Nosił w spodniach same dziury
Było widać przez te dziury
To co znoszą kury
Jak pod Helem raz dmuchnęło
Żagle zdarła moc nieludzka
Patrzę w koję mi przywiało
Nagą babkę z Pucka
Bosman twarde jest chłopisko
Lepiej w drogę mu nie wchodzić
Pięciu gości już wynieśli
Szósty ledwo chodzi
Coś na horyzoncie błyska
No i w przypływie euforii
Bosman krzyczy, że to chyba
Brzegi Kalifornii
O Missouri
C F C
O Missouri, Ty wielka rzeko
F C
Ojcze rzek, kto bieg twój zmierzy?
a G C
Wigwamy Indian na jej brzegu
C G F G C
Away, gdy czółno mknie poprzez nurt Missouri
O Shenandoah, jej imię było
(Ojcze rzek, kto bieg twój zmierzy?)
I nie wiedziała, co to miłość
(Away, gdy czółno mknie poprzez nurt Missouri)
Aż przybył kupiec i w rozterce
(Ojcze rzek, kto bieg twój zmierzy?)
Jej własne ofiarował serce
(Away, gdy czółno mknie poprzez nurt Missouri)
A stary wódz rzekł -nie może
(Ojcze rzek, kto bieg twój zmierzy?)
Białemu córka wodza ścielić łoże
(Away, gdy czółno mknie poprzez nurt Missouri)
Lecz wódka białych wzrok mu mami
Wziął czółno swe i z biegiem rzeki
(Ojcze rzek, kto bieg twój zmierzy?)
Dziewczynę uwiódł w kraj daleki
(Away, gdy czółno mknie poprzez nurt Missouri)
O, Shenandoah, czerwony ptaku
(Ojcze rzek, kto bieg twój zmierzy?)
Wraz ze mną płyń po życia szlaku
(Away, gdy czółno mknie poprzez nurt Missouri)
(Ojcze rzek, kto bieg twój zmierzy?)
Już wojownicy śpią z duchami
(Away, gdy czółno mknie poprzez nurt Missouri)
U studni
E A
Spotkamy się kiedyś u studni
E
Wkoło będzie zielono
E
Nasze żony będą odświętne
A H
Nawet wódkę wypić pozwolą
Spotkamy się kiedyś u studni
Takiej zwykłej - z kołowrotem
Woda w niej będzie chłodna
W świat uwierzymy z powrotem
A
Spotkamy się u studni
H E
Być może, że na drugim świecie
A
Bóg przecież jest łaskawy
H E
I pewnie da nam tę pociechę
Spotkamy się kiedyś u studni
Z wiecznie żywą wodą
Bellona też zaprosimy
On przecież będzie polewał
Spotkamy się u studni
I będziemy znów tacy młodzi
Nasze żony będą piękne
Nam wódka nie będzie szkodzić
Tymbark
G C G C
Rynek w Tymbarku przykryć można dłonią
D C
Wraz z kościołem i dzwonnicą
G C G C
Kiedyś byłem tutaj razem z Tobą
C D C D
Dziś sam dla siebie (Dziś sam dla siebie) x2
C D G C G C
Dziś sam dla siebie to odkrywam /x2
e h
A może tylko mi się zdaje
a e
Bo wiosna idzie sobie parkiem
C G
A z wiosną idą wszystkie drzewa
C D G C G C
Między Limanową a Tymbarkiem
I żuk majowy jak ksiądz płynie
Przez swą zieloną parafię
I płynie wiecznie majowa procesja
Między Limanową a Tymbarkiem
A w górze Anioł gra zielony
Na swej niebieskiej harfie
Aż drżą wszystkie kościelne dzwony
Między Limanową a Tymbarkiem
Rynek w Tymbarku…
Niebo sierpniowe
D
Nie płacz bracie gdy smutek
G D
zapuka w Twoje progi
G D
Nie daj się kiedy los
e h A
jest Ci mniej łaskawy
G D
Przecież dobrze wiesz
h G A
że na końcu drogi
G D
wciąż wierne jak pies
G A D
czekają sierpniowe Bieszczady
Trawa na jedno kolanko
klęka w zachwycie porannym
i łąka cicho śpiewa
swoje zielone psalmy
A sarny rodem z Balnicy
schodzą na letnią spowiedź
I jedno jest takie niebo
Bieszczadzkie niebo sierpniowe
h fis
W niebie cerkiewki pękate
G D
rozmodlone nad podziw
G D
za ręce je prowadzą
G A
same Bieszczadzkie Anioły
Nie płacz siostro gdy smutek
zapuka w Twoje progi
Nie daj się kiedy los
jest ci mniej łaskawy
Przecież dobrze wiesz
że na końcu drogi
wciąż wierne jak pies
czekają sierpniowe Bieszczady
Trawa na jedno kolanko
klęka w podziwie o zmroku
i łąka cicho się kładzie
na swym zielonym boku.
Jelenie gdzieś od Wetliny
niebo chcą trącić rogiem.
Bo jedno jest takie niebo
Bieszczadzkie niebo sierpniowe.
Bieszczadzkie anioły oryg.kapo.IV
a
Anioły są takie ciche
G
Zwłaszcza te w Bieszczadach
a
Gdy spotkasz takiego w górach
e
Wiele z nim nie pogadasz
C G
Najwyżej na ucho ci powie
C F
Gdy będzie w dobrym humorze
C G
Że skrzydła nosi w plecaku
a e a
Nawet przy dobrej pogodzie
Anioły są całe zielone
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Łatwo w trawie się kryją
I w opuszczonych sadach
W zielone grają ukradkiem
Nawet karty mają zielone
Zielone mają pojęcie
A nawet zielony kielonek
C G a
Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły
C G a
Dużo w Was radości i dobrej pogody
C G a
Bieszczadzkie anioły, anioły bieszczadzkie
C G a
Gdy skrzydłem Cię dotkną już jesteś ich bratem
Anioły są całkiem samotne
Zwłaszcza te w Bieszczadach
W kapliczkach zimą drzemią
Choć może im nie wypada
Czasem taki anioł samotny
Zapomni dokąd ma lecieć
I wtedy całe Bieszczady
Mają szaloną uciechę
Anioły bieszczadzkie…
Anioły są wiecznie ulotne
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Nas też czasami nosi
Po ich anielskich śladach
One nam przyzwalają
I skrzydłem wskazują drogę
I wtedy w nas się zapala
Wieczny bieszczadzki ogień
Anioły bieszczadzkie…
Czwarta nad ranem
A
Czwarta nad ranem
cis
Może sen przyjdzie
D A
Może mnie odwiedzisz
E
Czwarta nad ranem
fis
Może sen przyjdzie
D E A
Może mnie odwiedzisz
A E
Czemu cię nie ma na odległość ręki?
fis cis
Czemu mówimy do siebie listami?
D A
Gdy ci to śpiewam - u mnie pełnia lata
D E
Gdy to usłyszysz - będzie środek zimy
Czemu się budzę o czwartej nad ranem
I włosy twoje próbuję ugłaskać
Lecz nigdzie nie ma twoich włosów
Jest tylko blada nocna lampka
fis
Łysa śpiewaczka
Śpiewamy bluesa, bo czwarta nad ranem
Tak cicho, żeby nie zbudzić sąsiadów
Czajnik z gwizdkiem świruje na gazie
Myślałby kto, że rodem z Manhattanu
Czwarta nad ranem...
Herbata czarna myśli rozjaśnia
A list twój sam się czyta
Że można go śpiewać
Za oknem mruczą bluesa
Topole z Krupniczej
I jeszcze strażak wszedł na solo
Ten z Mariackiej Wieży
Jego trąbka jak księżyc
Biegnie nad topolą
Nigdzie się jej nie spieszy
Już piąta
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz
Już piąta
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz
Zapiszę śniegiem w kominie
A jeśli zabraknie na koncie pieniędzy DAGD
i w kącie zagnieździ się bieda DAG
po rozum do głowy pobiegnę niech powie
co sprzedać by siebie nie sprzedać
Zapiszę śniegiem w komininie DA
zaplotę z dymu warkoczyk h fis
i zanim zima z gór spłynie – wróc GDA
zapiszę śniegiem w kominie
warkoczyk z dymu zaplot
i zanim zima z gór spłynie – wrócę
i będę z powrotem GAD
A jeśli nie znajdę w swej głowie rozumu
to paszport odnajdę w szufladzie
zapytam go może - on pewnie pomoże
poradzi jak sobie poradzić
Zapiszę śniegiem…
A jeśli zabraknie ci w sercu nadziei
bo powrót jest zawsze daleko
przypomnij te słowa zaśpiewaj od nowa
bym wiedział że ktoś na mnie czeka
Zapiszę śniegiem…
Bartne
C D G
Utonęły w zieleni pól i puchu nieba
F E a
Morzu liści i w wełnianym swetrze traw
F d C
Moja pamięć, moje myśli nie zbadane
F G
Zaklęte w melodii ruskich chat
Gdzieś na krańcu świata, gdzie nie widać piekieł
Tylko niebo na ikonach srebrem lśni
Święty spokój ofiaruje nam Mikołaj
Święty spokój w jego skośnych oczach tkwi.
C a
Dobry Pan nie wiedzie wyboistą drogą
F E a
Dobry Pan życzenia moje zna
F d C
W górach myśli poszybują ku pradawnym Bogom
F G
A w kopułach cerkwi wieczność trwa
C a
Na tej drodze różne słowa już padały
F E a
Słowa złe i dobre, miłość szła i śmierć
F C
Tylko buki w górach niewzruszone stoją
F G C
Jakby chciały się do nieba wznieść.
Nikt nie spieszy się, nie zżyma, nie złorzeczy
Życie musi mieć swój smak i stały takt
Prawdzie życia (nigdy) nie da się zaprzeczyć
Każde słowo znaczy to co znaczyć ma.
Nie ma miejsca na spojrzenia ukradkowe
Tutaj ludziom musisz patrzeć prosto w twarz
Tutaj serce na wszystko masz gotowe
Tu na szczytach blisko nieba wiecznie trwasz
Pod kątem ostrym kapo.III
G C
Dom mój ostatnio
D e
Ledwo stał na nogach
F C
Stół nawet przechylał się
G D
Kiedy jadłem obiad
Podłoga grzbiet prężyła
Klepki aż trzeszczały
Jakoś tak nie mogłem
Złapać równowagi
Przechylił się mrocznie
Mój dom na chwilę
I mieszkałem kątem
Na równi pochyłej
Dobrze że wróciłaś
Kwiaty w wazonie
Znów oswojone
Cicho piją wodę
Leluchów kapo.IV
a C G
Wyjedź ze mną dziś jeszcze
a C G
Przecież blisko jest dworzec
a C G
Wyjedź ze mną natychmiast
a C D
Tylko to nam pomoże
G
W Leluchowie – miła
C G
Czereśnie dziko krwawią
C
Tam granicy pilnuje
G a D
Całkiem wesoły anioł
G
W Leluchowie – miła
C G
Zaczyna się koniec świata
C G a
Tam anioł traci głowę
C G
Z brzozami się brata
Wyjedź ze mną do lata
Przecież jeszcze nie koniec
Schowaj trochę uśmiechu
Na naszą wspólną drogę
W Leluchowie – miła…
Kiedy będziesz już ze mną
To nikomu nie powiem
Że szczęśliwi byliśmy
Kiedyś w Leluchowie
W Leluchowie – miła…
Zabieszczaduj
C G
Zabieszczaduj dzisiaj z nami
F C
niech pokłonią ci się połoniny
A F C e
zabieszczaduj razem z aniołami
F G
lot swój kieruj do Górnej Wetliny
a e
Zabieszczaduj znowu z nami
F G C
tutaj czas anielsko płynie
F a
każdy potok gada z aniołami
F G C
o bieszczadzkiej wspomina krainie
G a
Studnie tutaj zarosły wspomnieniem
F C G
sady tutaj pokrzywione dziko
F e a
w sierpniowej procesji schodzą zioła
F G
do cerkiewek pukają po cichu
a e
Ta kraina święta niepojęta
F C G
w tej krainie pięknie tajemniczo
F e G a
tu nad nami bieszczadzkie anioły
F G
uskrzydlone bieszczadzką modlitwą
Zabieszczaduj dzisiaj z nami...
Ogniska już dogasa blask
C G
Ogniska już dogasa blask,
C F
braterski splećmy krąg,
C G
w wieczornej ciszy, w świetle gwiazd
F G C
ostatni uścisk rąk.
Kto raz przyjaźni poznał moc,
nie będzie trwonić słów.
Przy innym ogniu, w inną noc
do zobaczenia znów.
Nie zgaśnie tej przyjaźni żar,
co połączyła nas.
Nie pozwolimy by ją starł
nieubłagany czas.
Kto raz…
Z nim będziesz szczęśliwsza
Zrozum to, co powiem, // e H7
Spróbuj to zrozumieć dobrze, // G D
Jak życzenia najlepsze, te urodzinowe // C G
Albo noworoczne, jeszcze lepsze może // a H7
O północy, gdy składane // C G
Drżącym głosem, niekłamane // H7
REF:
Z nim będziesz szczęśliwsza, // C G
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim. // a H7
Ja, cóż - Włóczęga, niespokojny duch, // C G
Ze mną można tylko // a
Pójść na wrzosowisko // D7
I zapomnieć wszystko. //e
Jaka epoka, jaki wiek, // C G a
Jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień // G a CG
I jaka godzina // a
Kończy się, // C
A jaka zaczyna. // e
Nie myśl, że nie kocham, // e H7
Lub że tylko trochę, // G D
Jak cię kocham, nie powiem, no bo nie wypowiem - // C G
Tak ogromnie bardzo, jeszcze więcej może // a H7
I dlatego właśnie żegnaj, // C G
Zrozum dobrze, żegnaj //H7
REF ^^^